Sport, matematyka, język hiszpański. Wszystko w „biurze” pod jedynym drzewem w okolicy. Tutaj Dzieci pepenadores mogą planować lepszą przyszłość.
HAŁDY ŚMIECI PRZECZESUJĄ NIE TYLKO DOROŚLI. WIDAĆ RODZINY Z DZIEĆMI, NAWET TRZYLETNIMI
Świtem wdrapują się na góry śmieci i szukają rzeczy, które nadają się do odzysku. Butelek PET, kartonów, metalu. Dzieci pepenadores, nieformalnych zbieraczy śmieci w Mexico City, żyją bez elektryczności, bieżącej wody, często muszą pomagać rodzicom na wysypisku zamiast się uczyć i bawić. Tak żyją tu całe rodziny – grzebią w odpadach od 4 rano do zmierzchu, a często i z latarkami, w nocy. Innej pracy tu nie ma.
Fundacja UNAWEZA we współpracy z lokalną organizacją Alianza por la Inclusion Mundial AC zapewniła Dzieciom szkolne wyprawki, zajęcia sportowe i edukacyjne. Bo nauka to dla Nich jedyna droga ucieczki przed smutną rzeczywistością do lepszego życia.
Chimalhuacan to jedna z wielu dzielnic na przedmieściach Miasta Meksyk. Wydaje się, że jest blisko, zaledwie 20 kilometrów od stolicy. Jednak pokonanie tej odległości transportem publicznym może zająć nawet dwie godziny. Wielu mieszkańców zresztą i tak nie stać na tę podróż. A w okolicy jest tylko jedna praca: w śmieciach. Nieformalna, nieoficjalna, bez świadczeń i ubezpieczeń.
Na śmietnisko w Chimalhuacan codziennie trafia jakieś 500 ton odpadów. Z ich nieformalnej segregacji utrzymują się niemal wszyscy w tej okolicy. Hałdy śmieci przeczesują nie tylko dorośli. Widać rodziny z dziećmi, nawet trzyletnimi. Maluchy bawią się, jedzą i pracują na wysypisku. To nielegalne i niebezpieczne. Ani one, ani dorośli nie mają żadnego sprzętu, nawet rękawic ochronnych, a walają się tu rozkładające się odpadki, chemikalia, strzykawki.
Nad górami śmieci unoszą się toksyczne opary. Jednak, jeśli rodzina jest liczna, każda para rąk się przyda. Średnio zarabia się tu 160 pesos dziennie, czyli jakieś 30 zł. Znaleziska, które nadają się do segregacji, skupuje lider grupy, który potem upłynnia towar za o wiele większą stawkę. Trwa ciągła walka, ale praca na wysypisku to dla pepenadores jedyne źródło dochodu. A zarazem źródło wstydu i stygmatu. – Bo strasznie śmierdzą – mówią dzieciaki z okolicznej szkoły. – Nie chcemy się z nimi bawić.
– Trudno mi się było przyzwyczaić do tej pracy przez zapach i szczury. Są też karaluchy i agresywne psy. Szukają jedzenia – opowiada 15-letni Miguel, który nie może się uczyć, bo musi pracować. Jak większość mieszkańców Chimalhuacan, jego rodzina nie ma dostępu do kanalizacji, bieżącej wody ani żadnej infrastruktury.
– Oficjalnie nie istnieją, więc rząd też ich nie zauważa – tłumaczy Carmen Azucena Villalobos Martinez, założycielka organizacji społecznej Alianza Mundial AC, która codziennie po południu zapewnia Dzieciom z okolicy zajęcia sportowe i edukacyjne.
Jest nauczycielką WF-u, córką samotnej matki, sama wie co to znaczy być głodnym. I że trudne dzieciństwo nie musi determinować całego życia. Dlatego wspólnie z Carmen chcemy zaoferować Dzieciom z wysypiska lepszą przyszłość, pokazać alternatywy. – Tylko tak mają szansę przerwać to błędne koło. Inaczej praca w śmieciach i bez perspektyw przechodzi z pokolenia na pokolenie. – Dzieci matek, które pracują w ciąży na wysypisku, po urodzeniu ważą po 1,8 kg. Średnio ludzie żyją tu 40, 50 lat. Krótko, prawda? – dodaje Carmen Azucena.
Jest tu niemal 150 Podopiecznych. Wielu z Nich, gdy przychodzi na popołudniowe zajęcia sportowe, z samoobrony, matematyki czy czytania, od rana niczego nie jadło. Żyją w skrajnej biedzie, bez perspektyw, często w rodzinach, w których doświadczają przemocy. Grupa Dzieciaków zbiera się kilka razy w tygodniu, by zapomnieć o tym co czeka Ich lub Ich rodziny na zboczu naprzeciw. Na śmietnisku. Nauka, zabawa i sport to jedyne drogi ucieczki do innego świata.
Fundacja UNAWEZA przez blisko 2 lata finansowała wyprawki sportowe i szkolne dla Dzieciaków, które uczestniczyły w programie sportowym. Opłacała także pensję dla nauczyciela teakwondo, który prowadził z Dziećmi zajęcia sportowe.
Naszym celem było to, żeby te Dzieciaki przekonały się, że sport i nauka mogą zmienić Ich życie.
Komu pomagamy?
KABULA I DZIECI Z ALBINIZMEM W TANZANII
Kabula, jak wiele osób z albinizmem w Tanzanii i innych krajach Afryki, żyła w ciągłym strachu o swoje życie. Dziś uczy się i planuje studiować prawo, żeby w przyszłości wspierać ludzi, którzy sami nie mają siły i środków, żeby się bronić. Pomóż odmienić życie kolejnych Dzieci z albinizmem
Dowiedz się więcej
PROJEKT EDUKACYJNY DLA DZIECI Z MADAGASKARU
Na Madagaskarze 25% dzieci od 5. do 17. roku życia wykorzystywanych jest do pracy zarobkowej, która obejmuje również prostytucję. Dołącz do wsparcia Projektu Edukacyjnego dla Dzieci, aby dać Im szansę na dzieciństwo bez przymusowej pracy. Razem możemy dać Im lepszą przyszłość.
Dowiedz się więcej