04/03/2024
WYWIAD Z MAJĄ KOTALĄ
Maja Kotala od 2018 roku pomaga kobietom w Kenii w drodze do niezależności i samodzielności. Walczy z ubóstwem menstruacyjnym i pornografią biedy.

Wspiera, edukuje i wraz z Sewing Together odmienia życie kobiet na kontynencie afrykańskim. Już niedługo wyruszy na kolejną edycję Rajdu Victoria, by walczyć z ubóstwem menstruacyjnym w Afryce Środkowej.

-Od 2018 roku Maja Kotala prowadzi projekt Sewing Together i uczy kobiety w krajach afrykańskich szycia, projektowania, podstaw biznesu i fotografii. Jej działalność obejmuje także walkę z ubóstwem menstruacyjnym i pornografią biedy.

-W 2022 roku wraz z Fundacją UNAWEZA poprowadziła na Madagaskarze projekt warsztatów dla kobiet, gdzie wspólnie szyły śpioszki, podpaski dla kobiet w ciąży i pampersy dla Podopiecznych objętych opieką fundacji w Szpitalu im. J. Beyzyma w Manerinerina.

-W 2023 roku odbyła się pierwsza edycja Rajdu Victoria. Fundacja UNAWEZA wspierała aż dwa odcinki rajdu i dzięki zebranym funduszom udało się otworzyć ośrodki szkoleniowe w Rwandzie i Mbarara.

-Już w marcu Maja rusza z drugą edycją Rajdu Victoria.

Maja Kotaka

Maja Kotala mówi, że do Kenii doprowadziło ją samo życie. Ale nie była to droga na skróty. Żeby zrozumieć, jak powstało Sewing Together i dlaczego 33-letnia Polka pomaga kobietom w różnych krajach afrykańskich, trzeba cofnąć się do 2009 roku, a potem przenieść tysiące kilometrów stąd - do Australii. Bo właśnie tam jako 18-latka poznała osobę, która odmieniła jej los.

- Byłam modelką na pokazie dla Fashion Design Studio - TAFE NSW w Sydney. Przypadkiem trafiłam na dywanik do dyrektora szkoły Nicholasa Huxley. Powiedziałam mu wtedy, że chciałabym uczyć się projektowania, a on - pomimo tego że nie potrafiłam ani szyć, ani mówić poprawnie w języku modowym po angielsku - zaproponował mi studia. Pamiętam, jak zadzwoniłam do rodziców i powiedziałam im, że nie wracam z Australii. Dziś wiem, że to był taki mały cud i początek, który zakorzenił we mnie ideę, że pojedyncza osoba potrafi odmienić życie drugiego człowieka - wspomina.

Do dziś ta myśl przewodzi jej działaniom i daje siłę, by dzielić się dobrem, m.in. w Kenii. Jak podaje UN Women 74 proc. Mieszkańców Kenii żyje na terenach wiejskich, z czego 60 proc. stanowią kobiety. To one opiekują się domostwami, wychowują dzieci, zbierają drewno i zdobywają wodę. Ich ciężka praca jest jednak niewidzialna i nie otrzymują za nią wynagrodzenia. Za mniej niż 2 dolary dziennie próbują przeżyć i zapewnić pokarm swoim dzieciom. To nie jest łatwe zadanie, biorąc pod uwagę rzeczywistość, w jakiej codziennie się budzą.

Według statystyk UN Women 22,9 proc. obywatelek Kenii w wieku 20-24 rata wyszło za mąż przed ukończeniem 18. roku życia. Wskaźnik liczby urodzeń wśród nastolatek wynosi 96 na 1000 kobiet w wieku 15-19 lat. Mieszkające na wsiach Kenijki w większości odcięte są od możliwości stałego zarobku i rozwoju. Całkowicie polegają na swoich partnerach, przez co bardzo często padają ofiarami przemocy i w pokorze znoszą swój los. Maja Kotala wie, że samodzielnie nie odmieni życia wszystkich Kenijek, ale zmiana sytuacji choć jednej z nich, daje nadzieję innym. To właśnie robi w Sewing Together.

IMG_3088

- Są momenty, które są emocjonujące i wzruszające. Miałam ogromną przyjemność podarować maszynę do szycia jednej studentce. Chciałam, by miała własną w swoim domu. Jest to dziewczyna, która jest ze mną dwa lata. Kiedy urodziła córeczkę, nazwała ją moim imieniem. Rzeczy, których tu człowiek doświadcza, są z serca do serca. Niesamowite są te wszystkie błogosławieństwa, które się dostaje za swoją pracę. To, że kobiety dzielą się ze mną trzema ziarenkami ryżu, które mają. Że motywują siebie nawzajem. To są momenty, kiedy wiem, że to, co robię ma sens. Bo nie czułyby wdzięczności, gdyby nie widziały progresu w życiu i polepszenia swojej sytuacji - opowiada.

Maja Kotala. Z Australii do Mombasy

Wewnętrzny głos od początku podpowiadał Mai, że moda jest wspaniała, ale w tym wszystkim chodzi o coś więcej. Serce ciągnęło ją do Afryki, choć nie od razu do Kenii. Pierwsza edycja Sewing Together, czyli programu edukacyjnego, którego celem jest pomoc kobietom w nauce projektowania, tworzenia wykrojów, szycia, ale też marketingu, fotografii i biznesu, odbyła się w Ugandzie w 2018 roku. - Poleciałam do Ugandy, żeby uczyć ekonomicznej produkcji płaszczy przeciwdeszczowych z upcyklingu worków po cukrze i cemencie. To był mój pierwszy wyjazd. Niestety, wróciłam z podkulonym ogonem. Wyszedł ze mnie typowy biały człowiek, który ma listę celów do osiągnięcia, a potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością. Projekt się skończył, a ja chciałam rzucić to wszystko. Myślałam, że to nie dla mnie. Że się do tego nie nadaję - wspomina.

Rok później zawzięty charakter i pasja doprowadziły ją do Nairobi w Kenii. Tam podczas drugiej edycji Sewing Together we współpracy z Armią Zbawienia przeszkoliła 20 kobiet. Początki nie były jednak łatwe. Przełamywanie lodów i budowanie relacji opartej na szczerości i zaufaniu wymagało zaangażowania i pokory obu stron.

- Tutaj jest zupełnie inne poszanowanie czasu. Nauczenie dziewczyn, żeby się nie spóźniały, to było pierwsze wyzwanie. Potem musiałam nauczyć się ich języka i nie chodzi tu o język werbalny, ale o sposób komunikacji, który pomógł mi się do nich zbliżyć i je otworzyć. Kobiety tutaj są bardzo nieśmiałe na początku, nie odzywają się. Musiałam tłumaczyć im, że jestem za nie odpowiedzialna, że chociaż są dorosłymi kobietami, to pod koniec dnia, gdyby coś się wydarzyło, ktoś będzie pukał do moich drzwi. Chciałam, żeby dawały mi znać, jeśli nie mogą dotrzeć na daną godzinę - wspomina. Pomimo tego, że nie było łatwo, gdy w dzień swoich 29. urodzin pojechała z Nairobi do Mombasy, wiedziała, że na drugiej edycji Sewing Together się nie zakończy. Od razu zakochała się w tym mieście. - Wiedziałam, że trzecia edycja Sewing Together będzie właśnie tutaj - zaznacza.

IMG_6199

Ubóstwo menstruacyjne w Kenii. Od okresu do siostrzeństwa

Od tamtego czasu nie zatrzymuje się i nie przestaje pomagać kobietom w Kenii, ale też w innych krajach afrykańskich. Chociażby w 2022 roku dzięki Fundacji UNAWEZA otworzyła warsztat przy Szpitalu im. Jana Beyzyma w Manerinerina na Madagaskarze. Tam, razem z miejscowymi kobietami, szyły podpaski wielorazowego użytku i ubranka dla dzieci.

Dlaczego podpaski? Łączenie kolorowych tkanin i nauka szycia to tylko część działalności Mai. Jej misją jest edukacja i poprawianie sytuacji kobiet, również w kwestii ubóstwa menstruacyjnego. Według badań przeprowadzonych przez UNICEF, 7 proc. kobiet i dziewcząt w Kenii doświadcza ubóstwa menstruacyjnego. W czasie miesiączki korzystają ze starych ubrań, kocy, piór, błota i gazet jako zabezpieczeniach podczas okresu.

- Uświadomiłam sobie, jak wielki to jest problem, kiedy wracałam z buszu i sama dostałam okresu. Wiedziałam, że ubóstwo menstruacyjne istnieje, ale nie wiedziałam, jaka jest jego skala. W tamtym momencie, żeby zatamować krew, użyłam własnej skarpetki. Nie było to aż tak traumatyczne, jak historie kobiet, które później usłyszałam - zaznacza.

Gdy zaczęła zgłębiać temat, okazało się, że ubóstwo menstruacyjne w Kenii ma dwa wymiary. Pierwszy to taki, że we wioskach i niewielkich miejscowościach oddalonych od głównych dróg, podpasek po prostu nie ma. Drugi z kolei obejmuje kobiety, które mogłyby kupić w swoich miejscowościach podpaski, ale ich na to nie stać.

- Paczka kosztuje około dolara. przeciętna rodzina kenijska wydaje dwa dolary dziennie na żywność, więc w wielodzietnych rodzinach jest po prostu niemożliwe, by kobiety mogły kupować podpaski. Używają bardzo niehigienicznych form, jak liście, piasek, pióra - im bardziej drążyłam temat, tym bardziej ekstremalne przykłady znajdowałam. Dowiedziałam się też o kawałkach materaca, skórach zwierzęcych, a w niektórych częściach Afryki - akurat nie w Kenii - jest to też krowie łajno. Dziewczyny też wymieniają się brudnymi podpaskami, co jest bardzo niebezpieczne. W miastach zdarzają się sytuacje, że dochodzi do wymiany stosunków seksualnych za paczkę podpasek. W szczególności z kierowcami bora-bora, czyli naszego lokalnego transportu. Często w czasie menstruacji kobiety nie wychodzą z domów. Przestają chodzić do szkoły, mają niską frekwencję, są wydalane i coraz bardziej się to ubóstwo pogłębia - wylicza.

Postanowiła działać. W 2023 roku zorganizowała Rajd Victoria. W czasie podróży przez Kenię, Ugandę, Rwandę oraz Północną Tanzanię, miała jeden cel: stworzyć i wyposażyć 10 miejsc pracy, w których będą powstawały podpaski wielorazowego użytku. W ramach akcji w każdym z miejsc odbyły się też 3-dniowe szkolenia z szycia oraz edukacji seksualnej. - Ta wiedza jest tutaj minimalna. Nie ma rozmów pomiędzy matką a dzieckiem, w szkołach w systemie podstawowym na lekcjach z edukacji seksualnej się milczy. Kobiety nie zdają sobie sprawy z anatomii. Nie wiedzą, czym jest miesiączka. Często tłumaczą to Bogiem. Ja staram się uszanować wszystkie wierzenia i religie. U Masajów w Tanzanii tłumaczyłam, że owszem Bóg jest odpowiedzialny za cykl, aczkolwiek trwa 28 dni i składa się na poszczególne etapy. Nie próbuję narzucić wiedzy, tylko uświadomić kobietom, jak działają ich organizmy - tłumaczy.

IMG_6196

Pomimo tego, że kobiety, które spotykała w czasie Rajdu Victoria, nie do końca rozumiały, z czego wynika menstruacja, doskonale wiedziały, jak wpływa ona na ich życie. Kiedy Maja je spotykała, witały ją z otwartymi ramionami. Ta z kolei zawsze na pierwszym spotkaniu podkreślała: "Ja tu jestem dla Was, ale proszę was, byście były też dla mnie. Chcę się uczyć od was tak dużo, jak mogę”.

- W jakiś sposób ta menstruacja łączy nas kobiety. Może mamy inny kolor skóry, wierzenia, ale ta menstruacja istnieje ponad podziałami. Ta ulga w oczach tych kobiet, jak mogły własnymi rękami stworzyć coś, co polepsza standard ich życia, to jest coś nie do opisania - opowiada.

W czasie zeszłorocznej edycji rajdu dzięki wsparciu Fundacji UNAWEZA, Maja Kotala otworzyła dwa miejsca szkoleniowe w Rwandzie i Ugandzie, gdzie w ciągu dwóch dni wyszkoliła około 300 kobiet.

- Za zebrane środki zakupione zostały też maszyny, które zostały w tych miejscach. To samo wydarzyło się w Rwandzie, aczkolwiek Rwanda była dla mnie trudnym miejscem, bo zachorowałam na malarię. Akurat w tym kraju malaria nie jest powszechna, bo jest mnóstwo wyżyn, nie ma komarów, więc nie ma też lekarstw. Z daleka spoglądałam na to, co robiły moje wolontariuszki - wspomina.

Trudności nie przeszkodziły jednak w ukończeniu misji. Szkolenia nie tylko się odbyły, ale także warsztaty, które wówczas powstały, wciąż funkcjonują i zamieniły się w małe przedsiębiorstwa. - Generalnie 7 z 10 założonych miejsc dalej funkcjonuje i szyje nie tylko podpaski, ale wykorzystuje nasze produkty do rozwoju kobiet i polepszenia ichniejszego życia - podkreśla.

IMG_4104

Rajd Victoria odbędzie się po raz drugi w 2024 roku. „Warto pomagać”

W marcu 2024 roku Maja rozpocznie drugą edycję rajdu. Tym razem celem będzie Afryka Środkowa. - Zaczynamy 13 marca z Kenii, ale praktycznie jedziemy do Malawi, przez Malawi wjeżdżamy do Mozambiku. Oryginalnie miał być inny plan, aczkolwiek jest bardzo niebezpieczna sytuacja na granicy Tanzania-Mozambik. Wciąż funkcjonuje tam ISIS. Pomimo tego że wszyscy odradzają ten kierunek, to nie sztuką jest pomagać krajom, którym wszyscy pomagają, a wejść do krajów, które naprawdę tej pomocy potrzebują. Miałam ogromne szczęście znaleźć wolontariuszki, które są gotowe podjąć to wyzwanie i jadą tam ze mną - mówi.

W tym roku edukacja seksualna w czasie rajdu poszerzona zostanie także o wiedzę związaną z ciążą i porodem. - Malawi i Mozambik są jednymi z najbiedniejszych krajów afrykańskich. Jest wysoki procent kobiet, które zachodzą tam w ciążę bardzo wcześnie i tracą dzieci. Chcemy nauczyć kobiety odczytywać znaki swojego ciała. Uświadomić je, kiedy należy pójść do szpitala, jak się zachować, jak wygląda proces rodzenia… - tłumaczy.

Zachęca jednocześnie do przyłączenia się do akcji i wsparcia jej działalności podczas Rajdu Victoria. - Warto pomagać. Uważam, że każdy człowiek powinien wsłuchać się w swój wewnętrzny głos i pomagać jak może. Nie oczekuję tego, że teraz każdy przyleci do Afryki i będzie pomagał, ale warto dzielić się tym, co mamy. Pieniądze są wartościowe, ale równie wartościowy jest czas i kreatywność - zaznacza.

I ty możesz pomóc. Link do licytacji kurtek.

Tekst: Klaudia Kolasa

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki.